- Harry? - Spytałam.
- Tak? - Odpowiedział chłopak.
- Przepraszam. - Szepnęłam delikatnie się uśmiechając.
- Za co? - Powiedział marszcząc brwi.
- Zapewne będzie jeszcze wiele sytuacji jak będę musiała to powiedzieć, a najprawdopodobniej pierwszą z nich będzie jak się dyrektorka dowie co zrobiliśmy.
- Oj Lotts. - Westchnął przytulając mnie do siebie, po czym delikatnie popchnął drzwi bramy. Oczywiście nie obeszło się bez niemiłosiernie głośnego skrzypnięcia. Weszliśmy na teren szkoły. No to wracamy do dawnego życia pełnego magii i innych tych tamtych niewiarygodnych dla zwykłych ludzi rzeczy. Dla nich niezwykłe i chcieli by to poznać, zobaczyć, poczuć, dla mnie normalne i mam tego po tond. Szłam odgarniając nogą ułożone przede mną niczym złoty dywan liście. To pierwsza oznaka, że zbliża się jesień. Za bardzo nie przepadałam za tą porą roku no bo ni to zimno ni ciepło. W końcu razem z Harrym stanęliśmy pod ogromnymi drzwiami wejściowymi do budynku. Po chwili byliśmy już w środku i za wszelką cenę chcąc nie napotkać żadnego z nauczycieli, biegliśmy schodami do góry. Oczywiście biegnąc długim korytarzem jak nic musiałam się wywalić. Co za życie. Przynajmniej o tyle dobrze, że nikt tego nie widział, gdyż panowała już cisza nocna. Delikatnie wstałam z ziemi otrzepując spodnie. Dogoniłam Harrego, który już nie biegł, ale stał przed drzwiami naszego pokoju, przekręcając właśnie zamek. Drzwi się otworzyły. Rzuciłam wszystkie rzeczy na podłogę i od razu opadłam na kanapę, za którą były powieszone zdjęcia przedstawiające głównie wszystkie nasze wspomnienia. Odwróciłam się, a moją uwagę przykuło czarno-białe zdjęcie przedstawiające dwie dziewczynki oglądające jakąś bajkę. Byłam to ja i moja przyjaciółka z dzieciństwa Katty. Uśmiechnęłam się pod nosem i szybkim ruchem wstałam z kanapy.
- Harry? - Nawet nie pukając weszłam do pokoju chłopaka. Najwyraźniej robił on porządek z wszystkimi rzeczami jakie ze sobą zabraliśmy, gdyż właśnie wertował wnętrze torby.
- Hm? - Odwrócił się w moją stronę.
- Nie wiem jak ty, ale ja idę spać. Jutro niedziela i trzeba będzie wszystko nadrobić! Od jutra Charlotte Holmes staje się pilnym uczniem! - Powiedziałam na dumnie na jednym wdechu. Chłopak zareagował na to tylko śmiechem. - No ej... - Udałam smutną.
- Wybacz Lotts, ale pilnym uczniem to ty nigdy nie będziesz. - Powiedział i dał mi całusa w policzek. - Dobranoc mała. - Uśmiechnął się i wrócił do poprzedniego zajęcia.
- Dobranoc. - Powiedziałam i wyszłam z pokoju. Szybkim ruchem podreptałam do siebie. Chwyciłam do ręki szarą piżamę w różowe kokardki i powędrowałam do łazienki. Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Dokładnie umyłam całe ciało i włosy. Wyszłam z pod prysznica i na głowie zrobiłam turban z ręcznika. Wytarłam całe ciało i przebrałam się w piżamę. Umyłam zęby i rozczesałam swoje długie blond włosy. Czysta i gotowa znowu znalazłam się w moim pokoju. Ułożyłam się wygodnie na łóżku, a w uczy wepchnęłam słuchawki. Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ale obudziłam się lekko się dusząc. No kto by się spodziewał że zasypiając ze słuchawkami w uszach nie owinę sobie ich w okół szyi. Gdy już opanowałam sytuację wstałam z łóżka i ruszyłam z stronę szafy. Wyjęłam z niej czarne legginsy i asymetryczny beżowy sweterek. Od razu skierowałam się do kuchni z zamiarem zjedzenia śniadania. O dziwo nie było w niej Harrego, który zawsze w niedziele przygotowywał nam coś na śniadanie. Postanowiłam poszukać go w salonie. Tam też go nie było. Po przeszukaniu całego naszego szkolnego "mieszkania" doszłam do wniosku, że Harrego w nim raczej na pewno nie ma. Muszę iść go poszukać, bo będę skazana na jedzenie na szkolnej stołówce, czego wręcz nie znoszę. Może jeszcze nie wspominałam, ale w kuchni jestem gorzej niż kiepska. Gotowanie jest dla mnie jakąś "czarną magią". Jak tylko znajdę Harrego każę mu.. znaczy po proszę go żeby zrobił mi śniadanie, a potem zajmę się szkołą. Ale gdzie do cholery może on być? Wiem! Zapewne jest teraz u Nialla. Ten wampir przyprawia mnie o nerwy, zawsze zabiera mi Harrego kiedy go potrzebuję. Wyszłam z pokoju i z dość ogromnym impetem ruszyłam w do pokoju wampira.
- Mów mi w tej chwili gdzie podział się Harry! - Krzyknęłam od razu na wejściu, a Niall nic nie odpowiadał. - No mów, mów, mów, bo wydrapię ci oczy!
- Po cholerę wracałaś... mogłaś zostać tam gdzie byłaś. - Mruknął podirytowany wampir.
- Ale tego nie zrobiłam! Masz z tym jakiś problem? - Warknęłam.
- Jakbym śmiał... Księżniczko. - Zaczął się ze mną drażnić.
- Dobrze, że wiesz jak masz się do mnie odnosić... - Powiedziałam dumnie. - Dzięki temu jestem pewna, że twoje szare komórki działają jak trzeba. - Dodałam. Na prawdę pojęcia nie mam dlaczego taki miły Harry przyjaźni się z tak wredną istotą. No może i byliśmy tak zwaną "paczką", ale jakoś ja i Niall nigdy nie byliśmy dla siebie nad wyraz mili.
- A teraz powiedz gdzie ukrywasz mojego Harolda?! - Krzyknęłam już lekko podirytowana.
- Twojego? - Ponownie sobie ze mnie zadrwił.
- A czyjego? - Harry był dla mnie kimś na prawdę bliskim, więc wydaje mi się, że mogę tak do niego mówić. Poza tym jeśli zaraz go nie znajdę to już na pewno odechce mi się robić cokolwiek do szkoły i bez jego pomocy nawet sobie nie poradzę. No teraz to wychodzę na fajtłapę. I nie, wcale nią nie jestem! Może tylko trochę... ale tak ciut!
- Udało mi się nareszcie uciec od... - Nagle do pokoju weszła moja zguba. Od razu zwróciłam się w jego kierunku.
- Harry, jestem głodna. Miałeś mi zrobić śniadanie, a gdzieś sobie poszedłeś. - Mruknęłam robiąc smutną minę.
-Przepraszam, musiałem załatwić kilka spraw. - Powiedział po czym mnie przytulił.
- Jesteście rodzeństwem? - Usłyszałam nieznajomy, choć właściwie trochę znajomy mi głos. Spojrzałam na właścicielkę tego otóż głosu, po czym skierowałam się w jej stronę. Dość długie blond włosy, niebieskie oczy, całkiem ekstrawagancji strój i hm... czarownica. Tak dziewczyna na pewno była czarownicą. Z tego co widzę była w szkole nowa, jednak skądś ją kojarzyłam.
-Nie, cholera nie. - Powiedziałam szeptem. Jednak Niall będąc wampirem posiadał niesamowity słuch i zapewne doskonale wiedział co takiego powiedziałam do nieznajomej. Słysząc to tylko prychnął lekceważąco. Harry jak zwykle z uśmiechem na twarzy patrzył na nieznajomą.
- Moja współlokatorka. - Mruknął Niall, przedstawiając nam tę oto osóbkę.
- Miło mi, jestem Harry. - Mój przyjaciel zwrócił się do dziewczyny, a ona tylko kiwnęła na przywitanie głową. Najwyraźniej nie jest na tyle doświadczona, żeby wiedzieć jak na prawdę wita się z anielskim rodem. Sama bym tego nie wiedziała, jednak uważanie na lekcji historii aniołów na coś się zdało. Tak, na pewno już wiedziała kim jesteśmy, przecież ona to czarownica.
- Katty. - Przedstawiła się dziewczyna i nawet nie podała ręki Harremu. Kiedy usłyszałam jej imię wywołało to dreszcze na moim ciele. Nagle wszystkie wspomnienia powróciły. Nie dość, że ma tak samo na imię to jeszcze wydaje mi się, że skądś ją znam. Próbowałam to zlekceważyć. Widziałam, że dziewczyna całą swoją uwagę kieruje na mnie, być może było to powodem tego iż mierzyłam ją od stóp do głów. Dziewczyna wydawała mi się być tak znajoma. A jednak to niemożliwe, przecież to nie może być ona. To nie może być Katty. To było by zbyt nie realne.
- Charlotte. - Przerwałam ciszę jaka nastała, przedstawiając się dziewczynie.
- Lottie? - Spytała niepewnie dziewczyna. Zobaczyłam ten błysk w jej oczach. Tak! Tak to musi być ona! Od razu jak jakaś psychopatka rzuciłam się jej na szyję. Zaczęłam szukać wzrokiem Harrego, kiedy w końcu go napotkałam zaczęłam się wręcz wydzierać.
- To ona! Moja przyjaciółka! Katty! Pamiętasz?! - Piszczałam pokazując na dziewczynę.
- Halo?! Ja tu jestem. - Uśmiechnęła się, a ja w tym momencie uświadomiłam sobie że to prawda i to wszystko nie jest tylko snem, albo jakimś złudzeniem.
-Wiem! Ale nie mogę uwierzyć, że to ty. - Miałam ochotę wybuchnąć płaczem. Ale nie takim ze smutku, tylko ze szczęścia!
- Kto by się spodziewał? Dwie idiotki spotykają się po latach... - Mruknął zgryźliwie wampir, którego nikt nie pytał o zdanie, ale musiał gdzieś wcisnąć te swoje trzy grosze.
- IDIOTKI?! - Krzyknęłam równocześnie z Katty.
- Niall, uważaj na słowa. - Powiedział spokojnie jak zwykle zresztą Harry.
- Nie będziesz mi rozkazywał. - Odparł zdenerwowany wampir. - A teraz wynocha! Wszyscy! - Warknął.
- Jeśli zapomniałeś, ja również tu mieszkam. Sam wyjdź. - Powiedziała dziewczyna.
-Wynocha. - Wstrętny padalec zwany również Niall podniósł głos. Harry poklepał go po plecach na co ta bestia odpowiedziała pokazaniem kłów. Nigdy nie zrozumiem wampirów. Szpanują tymi zębami jakby nie miały czym. Harry szepnął coś do niego i razem opuścili pokój.
- Lottie! Co się z tobą działo przez ten cały czas? - Zwróciłam się mnie moja przyjaciółka. Matko chyba dzisiaj zdechnę z radości! Ale teraz nie na to czas. Muszę jej wszytko wytłumaczyć.
- Przepraszam, że odeszłam bez pożegnania. Rodzice zapisali mnie do tej szkoły... Nie chciałam tego... Ale wiesz dobrze jacy oni są. Tak za tobą tęskniłam! - Uścisnęłam ją.
- Dlaczego tu jesteś? - Spytała po chwili.
-Co masz na myśli... - Dopytywałam się. - Chwila... ale czemu ty tu jesteś?
- Jestem czarownicą.
- Jestem aniołem. - Odpowiedziałyśmy równocześnie, po czym zaczęłyśmy się śmiać. Sama nie wiem dlaczego i z jakiego powodu. Po protu po raz pierwszy od dawna poczułam to uczucie. To kiedy czułam jak byłyśmy młodsze i spędzałyśmy ze sobą czas. Tak strasznie mi tego brakowało. Nadal nie wierzę w to co się stało. Teraz wiem, że reszta czasu spędzona w tej szkole nie będzie już taką udręką.
- Kim jest ten chłopak w poszukiwaniu którego tutaj przyszłaś? - Z przemyśleń wyrwał mnie głos Katty.
-Syn przyjaciół moich rodziców. On się mną opiekował przez ten czas... - Odpowiedziałam cicho.
- A ty oczywiście musiałaś się w nim zadurzyć? - Zaśmiała się. Pojęcia nie mam skąd ona to wie? Może tak zwana... przyjacielska intuicja?
- Nie czemu? - Uśmiechnęłam się i czułam jak na moje policzki wskakują rumieńce. Robiłam się wtedy czerwona jak jakiś pomidor.
- Twoja reakcja mówi sama za siebie! - Roześmiała się na dobre.
- W ogóle się nie zmieniłaś... Lubisz mnie wyśmiewać.- Udałam obrażoną.
- No przepraszam, ale teraz również zakochujesz się w kim popadnie jak kiedyś. - Zaczęła mnie "pocieszać".
- On nie jest "kolejnym". To ten jedyny. - Powiedziałam patrząc w dal i myśląc właśnie o nim. Chłopak którego darzę tak silnym i prawdziwym uczuciem, ale muszę się pogodzić z tym, że on nigdy nie będzie tego czuł.
-Oczywiście. - Dziewczyna poklepała mnie po głowie. Po czym zapadła chwilowa cisza.
-Współczuję... - Powiedziałam przypominając sobie dość ważną sprawę.
- Czego? - Spytała zdziwniona.
- Jak to czego? Musisz mieszkać z Niallem! Ale ci się trafiło. - Zaśmiałam się.
- Dzięki wielkie... Wiesz jakie ja mam "szczęście". - Mruknęła. No nie powiem, nie zazdrościłam jej. Wręcz przeciwnie współczułam jej całym sercem. Mieszkać z kimś takim jak Niall. On jest zagadką nie do rozwiązania. Raz jest wesoły, co zdarza się na prawdę rzadko, potem staje się smutny, a potem wraca do normalności czyli po prostu jest wredny. Nagle do głowy wpadł mi genialny pomysł.
- Ale to nawet dobrze się składa... - Zaczęłam mówić, a dziewczyna spojrzała na mnie z zaciekawieniem. -Niall kumpluję się z Harrym.. będziesz mogła z nim pogadać i...
- Nie! Nie będę z nim o niczym rozmawiać. - Przerwała mi dziewczyna.
- Nie przesadzaj... On nie jest taki zły. - Powiedziałam bez zbyt większego przekonania co można było dostrzec.
- Dobra, Stop! Dopiero co zobaczyłyśmy się po latach, a temat znów przechodzi na chłopaków. I to w dodatku ponownie chodzi o to jak ty kogoś bardzo kochasz, a jak ja kogoś okropnie nie znoszę. Jak za dawnych lat. - Zmarszczyła czoło.
- Jak za dawnych lat. - Zaczęłam ja przedrzeźniać.
Dziewczyna udała obrażoną. Można było to zauważyć, gdyż w przeciwieństwie do mnie nie była za dobrą aktorką. Nie chcę być tu jakaś egoistyczna, ale na prawdę wiele osób mówiło mi że jestem w tym dobra.
- Za minutę zebranie aniołów pod bramą szkoły. - Usłyszałam głos w swojej głowie. Jejku, jak dawno nie słyszałam czegoś takiego, na wakacjach nie mieliśmy z Harrym potrzeby porozumiewania się telepatycznie.
- Muszę iść. Wołają mnie. - Poinformowałam smutno dziewczynę.
- Jak to wołają? - Spytała zdziwiona.
- Porozumiewanie się między sobą w myślach. Jedna z umiejętności aniołów. - Odpowiedziałam dumnie.
- Tak, tak... Chwal się dalej. - Odparła sarkastycznie.
- Kurde! Chyba nie zdążę... Muszę się dostać przed bramę szkoły. - Mruknęłam do siebie, nie zważając na docinki ze strony przyjaciółki.
- Nie ma sprawy! - Dziewczyna przebiegle się uśmiechnęła, a po chwili już znalazłam się na miejscu. No tak, czarownica. - Pomyślałam.
No więc tak jak pewnie zauważyliście rozdział trochę dłuższy i ogólnie inny. Teraz kiedy przyszedł weekend i znalazłam sporo czasu napisałam właśnie to. Mam nadzieję, że się Wam spodoba i wyrazicie szczere opinie w komentarzach! :>
Dziękuję, że czytacie i komentujecie! :)
Następny sama nie wiem kiedy dodam, ale pamiętajcie, że to zależy również od Was i od liczby komentarzy. Bo każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy! :)
Megaa... <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ,Noo pisz szybciej i nie każ czekać; )
____________________________
Zapraszam na 7 rozdział : )http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/
omfg....
OdpowiedzUsuńja po prostu nie wiem co mam napisać....to opowiadanie, jest takie, takie intrygujące, tak to dobre słowo, nigdy wcześniej takiego nie czytałam, niezwykle zaskakująca fabuła, na serio po prostu no no zajebiste! :33 czekam na następny informuj mnie! :D
pozdrawiam
~sam c:
/ www.crazyidiotsonedirection.blogspot.com
+ przepraszam za spam :cccccc
Taaak, świetne! Kocham <3 Dziewczyny są świetne :D I pisz, pisz :D
OdpowiedzUsuńhttp://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/
kocham, kocham, kocham *.* Dlaczego Niall jest wredny? :C On jest przecież totalnym słodziakiem ;3 No, ale nieważne! <3 kocham twoje opowiadanie xx
OdpowiedzUsuńNiall rządzi, lubie takie charakterki. ;dd Fajnie spotkac przyjaciółkę po latach ;dd Podoba mi sie twój blog, bęe wpadać ;dd i czekam na nn xdd
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://male-jest-wredne.blogspot.com/
Boooże, nie przywykłam do tego, że Niall jest taki wredny! :<<
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na czwarty rozdział z perspektywy Naomi (: Zachęcam do przeczytania oraz skomentowania. -> http://justpretendingthatwerecool.blogspot.com
Skąd Ci przyszedł pomysł na tego bloga?!?! Jest niesamowity ♥ ale Niall mi nie pasuję do wampira.Dałabym mu się :pokąsać" :D
OdpowiedzUsuńTwój blog jest niesamowity!!!!!♥♥♥♥ Skąd taki pomysł?!Bloga poleciła mi koleżanka i pomyślałam że to jakieś badziewie lecz blog jest niesamowity♥♥.Zapraszam na swój http://icanloveyoumorethanthis.nablogu.pl
OdpowiedzUsuńsama zawsze tworzę Nialla jako osobę kochaną słodką i w ogóle. A dlaczego? Bo każdy sobie go takiego wyobraża. U ciebie on jest wredny i to mi się straaaasznie podoba*___* kocham. tylko tyle mogę powiedzieć.
OdpowiedzUsuń+na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ pojawił się już kolejny rozdział z perspektywy Loli. było by mi bardzo miło gdybyś weszła i przeczytała, a nawet skomentowała. przepraszam za spam.
+ http://www.youtube.com/watch?v=oEzcmRdYJ7s&feature=plcp <--- to jest filmik reklamujący mój blog, zachęcam do obejrzenia.
Jezujezujezu ! Przeczytałam ten rozdział i zaraz zabieram się do czytania go od samego początku ! Masz talent i bardzo się cieszę, ze tu trafiłam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też serdecznie do siebie, mam nadzieję, że ci się spodoba:
www.sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com
Czytałam przed chwilą bloga twojej koleżanki, która pisze to opowiadanie z innej perspektywy i stwierdzam, że obie macie niesamowity talent do pisania:)!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać na next!!!!!:)
Zapraszam:
http://www.cocorellu.blogspot.com/
przepraszam za spam. na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com pojawił się nowy rozdział i zachęcam do czytania oraz komentowania
OdpowiedzUsuń+ Lola założyła swojego prywatnego bloga, w którym opowiada o swoim życiu. na niego także zapraszam: http://justfranks.blogspot.com/
jak zawsze ciekawy rozdział :)
OdpowiedzUsuń