- To co czas się zbierać? - Powiedział chłopak patrząc się gdzieś w dal.
- Po co? - Odpowiedziałam przymykając oczy i opierając głowę o jego silne i umięśnione ramię.
- Ty nadal nie zdajesz sobie sprawy, że jutro zaczyna się szkoła, prawda? - Zaśmiał się chłopak.
- Jak ty dobrze mnie znasz. - Powiedziałam wtórując mu. - A teraz chodź! Jeśli tak ma wyglądać ostatni dzień mojej wolności to ja chcę z niego korzystać! - Krzyknęłam i szybkim ruchem podniosłam się z piasku. - Jeśli nadal nie zauważyłeś to życie jest sto razy lepsze tutaj na plaży niż w tym smętnym budynku, zwanym naszą szkołą. - Mówiłam grzebiąc w torbie w poszukiwaniu gumki do włosów. Oczywiście kobieca torebka nie ma dna więc znalezienie tak mikroskopijnego przedmiotu zajęło mi dobre kilka minut. W końcu mi się udało. Znalazłam zgubę i spięłam swoje włosy w niesfornego koka. Mój towarzysz tylko mi się przyglądał.
- Co się tak patrzysz? - Powiedziałam zerkając na niego. - Zdejmuj ciuchy i idziemy się kąpać! - Krzyknęłam pełna nieopanowanej radości. Morze wręcz kusiło mnie aby do niego wejść i trochę się w nim potaplać.
- Teraz? - Spytał zdziwiony.
- No a kiedy? - Westchnęłam przewracając oczami.
- No dobra. - Odpowiedział i od razu wziął się za zdejmowanie ubrań. Oboje mieliśmy na sobie stroje kąpielowe, więc nie było kłopotu z przebieraniem się. Mimo to, że mieszkałam z nim od trzech lat widok jego gołej klaty sprawiał że moje serce biło mocniej, a na policzkach pojawiały się rumieńce. Chcąc to ukryć zwinnym ruchem złapałam go za rękę i pobiegliśmy w stronę morza. Wiatr wiał, fale przypływały i odpływały. Niby normalny widok, a mi sprawiał tyle radości. Stojąc po kolana w wodzie, czując jak ochlapują mnie fale byłam taka beztroska i dziecinna. Cały mój nieprzyjemny charakter odpłynął gdzieś w dal. Krzyczeliśmy, śmialiśmy się i cieszyliśmy chwilą. Tym co działo się tu i teraz. Nie obchodziła nas reszta świata. W końcu po długiej zabawie cali już mokrzy i zmarznięci wróciliśmy na piasek. Usiedliśmy na miękkim kocu i przykryliśmy się ręcznikami. No nie powiem zjadłabym coś. Ostatkiem siły wyciągnęłam rękę po torbę. Wygrzebałam z niej paczkę kolorowych żelków, po czym od razu wepchnęłam z pięć do buzi.
- Chcesz? - Spytałam wystawiając paczkę w stronę chłopaka. Po chwili już nasza dwójka pochłaniała je w zabójczym tempie. Nie minęły dwie minuty, a zawartości już nie było. Zmęczona położyłam się na kocu wpatrując w niebo. Po chwili chłopak leżał już obok mnie. Czułam zapach jego zniewalających perfum. Zamknęłam oczy i zaciągnęłam się ich wonią wtulając w ramię chłopaka.
- Harry? - Zwróciłam się do niego po chwili ciszy.
- Tak? - Odpowiedział uważnie mi się przyglądając.
- Chcesz tam wracać? - Spytałam patrząc gdzieś w dal.
- Do szkoły? - Kiwnęłam potwierdzająco głową. - Nie koniecznie. No bo kto chce wracać do szkoły. - Odpowiedział śmiejąc się. - A ty? - Spytał już poważnie.
- Żartujesz sobie ze mnie? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie i spojrzałam mu w te bijące zielenią oczy.
- Ale właściwie czemu nie chcesz tam wracać? Masz tam dosłownie wszystko. Ludzie słuchają ciebie, robią to co im powiesz, nie musisz myśleć nad tym co o tobie mówią, bo i tak zawsze będziesz na wyższej pozycji niż oni.
- A słyszałeś kiedyś o czymś takim jak marzenia? - Przerwałam mu, zadając dość dziwne pytanie. Chłopak podparł się na łokciach i spojrzał na mnie z uwagą.
- W takim razie jakie są twoje marzenia? - Spytał.
- Jeśli miałabym ci teraz wymieniać, zajęło by to trochę dużo czasu.
- W takim razie wybierz trzy dla ciebie najważniejsze. - Spojrzałam na niego podnosząc jedną brew do góry.
- Aż tak chcesz to wiedzieć? - Zaśmiałam się, a on tylko kiwnął głową. - No więc... Po pierwsze chciałabym być normalna. Ale to pewnie już wiesz. Po drugie... Nie! Drugiego nie mogę ci zdradzić! Po trze...
- Jak to nie możesz mi tego zdradzić!? Mi? Swojemu najlepszemu na świecie przyjacielowi, który zawsze i we wszystkim cię wspiera. To ja myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, a ty mi tu wyjeżdżasz z takim czymś? - Powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. Chwila nie uwagi i już zdążył znaleźć mój czuły punkt. Mianowicie były to łaskotki.
- Prze... przestań! - Krzyczałam łapiąc oddech.
- To co idziemy na kompromis? Ja cię zostawię, a ty mi powiesz. - Uśmiechnął się cwaniacko.
- Do..do...dobra! - Nie mogłam przestać się śmiać. Kiedy byłam już "wolna" usiadłam kładąc nogi po turecku.
- Więc?
- Nie zrozumiesz... Uznasz, że to zbyt babskie i będziesz się śmiał. - Powiedziałam patrząc na niego udawanym smutnym wzrokiem.
- No co ty ja? Jeśli tak mówisz to chyba mnie nie znasz. - Uśmiechnął się. - Więc?
- No dobra... - Westchnęłam. - Więc, po drugie znaleźć tę jedną, jedyną bezwarunkową, bezgraniczną i odwzajemnioną miłość. - Powiedziałam na jednym wdechu.
- Oj mała. - Zaśmiał się. - Przecież to jest marzenie chyba każdego normalnego człowieka.
- No właśnie... normalnego. - Odparłam ponownie kładąc się na kocu.
- Ty przecież jesteś normalna. Jesteś po prostu bardziej wyjątkowa niż inni. - Odparł po chwili, na co ja odpowiedziałam tylko uśmiechem.
- Wiesz co? Zmęczona jestem. - Powiedziałam ziewając.
- To połóż się i zaśnij.
- A ty?
- Ja jeszcze chwilę posiedzę i też się położę.
- Będziemy spać na plaży? - Spytałam z entuzjazmem.
- A mamy jakieś wyjście? - Pokiwałam przecząco głową. - No widzisz. - Oparł chłopak. - Jeśli jesteś zmęczona nie ma sensu wracać, bo będziesz całą drogę jęczeć.
- Nie prawda! - Zaśmiałam się, po czym położyłam się przykrywając resztką koca na której nie leżeliśmy. Ostatni raz spojrzałam na zachodzące słońce.
- Zostańmy tu. - Wypowiedziałam te słowa po czym zamknęłam oczy.
Bardzo Wam dziękuję za 12 komentarzy pod pierwszym rozdziałem! Jeju! Nie spodziewałabym się, że tak szybko będzie ich aż tyle! Jesteście na prawdę cudowni! Mam nadzieję, spodobają się Wam dalsze losy bohaterów i będziecie czytać dalej! :)
Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie w środę! :)
Do napisania!
To jest genialne. To jest dopiero 2 rozdział a już to kocham. Jesteś świetna !! <3 Cieszę się, że podoba ci sie mój blog i naprawdę wiem, że czasu brak więc nie przejmuj sie, zaglądaj jak tylko będziesz miała chwilę :)) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńHue hue hue hue... To wszystko dzięki mnie! Dzięki mnie dostaliście ten rozdział I ja nawet wiem co się zdarzy dalej.. trololololo! :D Nie ma to jak być poinformowanym i wtajemniczonym :P Fajny rozdziaaaał kluskooo ! ^*^ "If I was your boyfriend.." mrau :3 "swag, swag, swag" ;> Och yea ! Wracając do tematu, grunt to się wyspać na plaży! : D I mniam .. żele ! *____* Dobra kąpiel w morzu, nie jest zła ;> JAK TO DOPIERO W śRODE??! :O Ja sprawię iż dodasz we wtorek Czekaaaaaaaaaam *________*
OdpowiedzUsuńno nieźle nieźle, mam nadzieję, że między nimi się coś wydarzy, niby tylko przyjaciele, ale oboje mogą do siebie tak naprawdę coś czuć . Czekam na więcej i zapraszam do mnie na 4 rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://live-fast-dont-forget-us.blogspot.com/
Jesteś cudowna , kocham to po prostu . Dodałam się do obserwatorów więc będę wpadać jak tylko coś napiszesz i oczywiście komentować + jak możesz informuj mnie o nowych .
OdpowiedzUsuń+ Wpadnij do mnie i dodaj do obserwatorów bo ja też to zrobiłam + skomentuj
http://onedirectionzawszespoko.blogspot.com/2012/10/rozdzia-14-ijego-sodka-tajemnica.html
Hej dzięki za odwiedzenie mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńTwój mi się bardzo podoba *.* Taki inny niż wszystkie! <3 Naprawdę tylko pogratulować pomysłu :D Więc tak też zaobserwowałam i możesz być pewna, że zdobyłaś stałą czytelniczkę ;)
Iiiiiiiiii!!!
OdpowiedzUsuńJest Hazza!
A gdzie mój Niallerek?
Love 4ever <3
Niall's wife :)
Dopiero w śrooodę? :c
OdpowiedzUsuńNo nie... Zaintrygowałaś mnie sowim opowiadaniem i każesz mi czekać. Tak się nie robi :c.
No cóż na tych wielkich warto czekać, a ty do nich należysz.
W Katty się już zdążyłam zakochać.
http://i-believe-in-yeasterday.blogspot.com/
super blog, opowiadanie i wgl wszystko tutaj ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie www.uzaleznionaodjegoslow.blogspot.com oraz www.vaffanculo-daisy.blogspot.com mam nadzieję, że któreś opowiadanie przypadnie do gustu :)